Tłumaczenia w kontekście hasła "przysłowiowe "zastaw się" z polskiego na angielski od Reverso Context: Trent Hamm z Simple Dollar pokazuje, dlaczego życie ponad stan, przysłowiowe "zastaw się, a postaw się", stanowi problem:
6,015 likes, 381 comments - joannaracewicz on November 1, 2020: "Zamknięte bramy cmentarzy. Dzień Wszystkich Świętych inny, niż wszystkie. „Tradycja j"
Znajdź odpowiedź na Twoje pytanie o Co oznaczają przysłowia i powiedzenia ? 1. Szlachcic na zagrodzie równy wojewodzie 2. Zastaw się a postaw się 3. Nową przy…
Zastaw się, a postaw się TEKST: MONIKA WYSOGLĄD-MAJEWSKA. Panicznie bałam się pierwszej spowiedzi. Co prawda zakonnice sercanki w Krakowie organizowały stosowne nauki, ale mimo to wizja
I słusznie. Niech żyje polska gościna! Staropolskie „zastaw się, a postaw się” wydaje się wciąż królować w naszych domach. Przy suto zastawionym stole i zastawy musi być potężna ilość! Dla wszystkich miłośników ”dobrego zastawiania (się)” prezentujemy ściągawkę: co, gdzie i do czego. Jedna rzecz z głowy!
Są to osoby, które często są na początku swojej kariery zawodowej, a zatem ich zarobki nie są jeszcze w pełni uregulowane i najczęściej nie plasują się na wysokim poziomie. Często wsparciem w finansowaniu lub głównymi finansującymi wesele stają się rodzice, a czasem młoda para decyduje się na organizację przyjęcia na kredyt.
XbCOA. Najnowsza kolekcja na sezon jesień/zima 2022 to ekskluzywne projekty GUESS, bogate w zwierzęce i kwiatowe wzory, a także niezbędne w tym sezonie dodatki. Świeże i młodzieńcze stylizacje wprowadzą powiew mody i koloru w szare zimowe dni. Na tle urokliwych mauretańskich pałaców Alhambra i średniowiecznej arabskiej dzielnicy Albaicín, podziwiamy kobietę GUESS w oszałamiających, luksusowych stylizacjach. Dwuczęściowe garnitury, zalotne spódnice, swetrowe sukienki o kroju klepsydry i mieniące się plisowane suknie połączono z efektownymi płaszczami, puszystymi dzianinami, paskami w talii i kuszącymi kozakami na wysokim obcasie. Zobacz także: Co zrobić, by ubrania się nie mechaciły. Wypróbuj te obłędne patenty, a będą dłużej jak nowe Jednocześnie nowoczesna i ponadczasowa kolekcja odzwierciedla kobiecego ducha szyku i niezależności. W asortymencie znajdziemy ciepłą paletę kolorów – pastele, błękity, jesienne czerwienie i brzoskwinie – oraz klasyczne neutralne tony: beż, krem, brąz, szarość i khaki. Od chłopięcego luzu po naturalną elegancję, mężczyzna GUESS nosi wszystko od zawsze modnej skóry i dżinsu przez wzory tie-dye i kratę po spodnie bojówki, eleganckie swetry, nienagannie skrojone płaszcze, kurtki parki i puchówki. Dzięki różnorodnym akcesoriom i butom, a także odcieniom od klasycznych błękitów i barw ziemi po żółty, brzoskwinię i pastele, kolekcja przypadnie do gustu zarówno eleganckim mężczyznom, jak i wiecznym podróżnikom. „Absolutnie uwielbiam tę kolekcję i zachwycam się miejscem, w którym ją pokazujemy” mówi Chief Creative Officer Paul Marciano, „Mieszanka barokowej, mauretańskiej i renesansowej architektury Granady tworzy zaskakujące kontrasty z ciepłymi kolorami i współczesnym stylem jesienno-zimowej kolekcji. W tej niepowtarzalnej scenerii tradycja, historia i teraźniejszość łączą się w jedno, co jest ucieleśnieniem ponadczasowego charakteru marki GUESS”. i Autor: materiały prasowe GUESS i Autor: materiały prasowe GUESS i Autor: materiały prasowe GUESS i Autor: materiały prasowe GUESS Święto Dzieci Gór w Nowym Sączu
Postaw się a zastaw się - do Forum Kobiet To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ... Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Posty [ 6 ] 1 2014-05-23 14:33:59 Tomasinho Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-03-30 Posty: 247 Temat: Postaw się a zastaw sięCześć forumowicze. Może Wy potraficie odpowiedzieć na to pytanie. Dlaczego sporo par robi wesela na pokaz ? Pytam, bo mam kilku znajomych, którzy ciułają 20-30 tysięcy na ślub i to jest ich cel a nie mają mieszkania a zarobki to ledwie ponad minimalną krajową. Czy to jest normalne ? Moim zdaniem nie. Kiedyś byłem na weselu na 120 osób jako osoba towarzysząca i moja partnerka nie znała tam połowy osób a była to jej rodzina. Nie potrafię tego zrozumieć. Znam też sytuację, kiedy młoda para wzięła kredyt 30 tysięcy na wesele a potem mieszkali w akademiku. 2 Odpowiedź przez pitagoras 2014-05-23 14:48:23 pitagoras Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-06-16 Posty: 4,269 Wiek: jak Jezus pod koniec kariery Odp: Postaw się a zastaw sięWesele w sensie czysto komercyjnym jest rodzinną kwestą i przeważnie młodzi są po nim lekko do mówimy o tym co jest ''normalne'', to normą jest, że goście pod pretekstem prezentów czują się zobowiązani zapłacić za to co zeżrą i wychleją. 3 Odpowiedź przez vinnga 2014-05-23 14:49:40 vinnga 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-01-19 Posty: 17,298 Odp: Postaw się a zastaw się Zapewne dla niektórych motywacją jest "bo tak trzeba". Szczególnie często spotykane rozumowanie na wsiach i małych miejscowościach. Tam wesele w postaci obiadu dla rodziny byłoby powodem plotek dla wsi na następne pół roku Ale czasem powodem jest zwyczajne pragnienie uczynienia tego dnia wyjątkowym. Niektóre kobiety (one jednak chyba częściej niż panowie) dorastają w przekonaniu, że pragną wielkiego, wystawnego wesela. Ponieważ wesele przeżywa się raz (zazwyczaj) - są w stanie zaciągać kredyty, byleby tylko nie zmarnować tej pojedynczej okazji na spełnienie i niektórzy liczą na to, że jak zaproszą więcej osób to więcej w kopertach dostaną Szczególnie, jeśli kredyt na to wesele wzięli rodzice, a zawartość kopert jest przeznaczona "na start" dla młodych. 4 Odpowiedź przez Tomasinho 2014-05-23 15:08:17 Tomasinho Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-03-30 Posty: 247 Odp: Postaw się a zastaw sięNo właśnie tego nie mogę pojąć. Co to za marzenie ? Ubrać białą suknię ? Czuć się jak jakaś księżniczka ? Może to miało sens kiedyś a teraz to już taka panna młoda przerobiła całą kamasutrę pięć razy pewnie z pięcioma facetami ale biała suknia musi być Ja bym wolał zaprosić 30 góra 40 osób, które dobrze znam a nie robić imprezę pokazową. Najśmieszniejsze jest dla mnie to jak kredyt na wesele niespłacony a już trwa sprawa rozwodowa ;p 5 Odpowiedź przez Iceni 2014-05-23 15:16:25 Iceni Gość Netkobiet Odp: Postaw się a zastaw sięRownie glupie jest kupowanie najnowszwj toyoty po to tylko zeby jezdzic do pracy trzy przystanki. Albo wyjezdzanie i tyranie za granica zeby wybudowac dom w okolicy gdzie sie nie da zarobic na robia masw glupich to nie ja musze za to placic nic mi do tego Posty [ 6 ] Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Zobacz popularne tematy : Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności © 2007-2021
Sezon komunijny ruszył pełną parą. Pierwszy raz po dwóch latach pandemii i związanych z nią obostrzeń, możemy organizować przyjęcia bez żadnych ograniczeń. A to, jak Polacy urządzają swoim dzieciom komunię, owiane jest niemalże legendą. Rokrocznie w sieci maj i czerwiec to wysyp memów, gdzie prześmiewczo pokazuje się rodzinę podjeżdżającą do kościoła dorożką czy limuzyną, albo 9-letnie dzieci, które chwalą się prezentami, wśród których są quady, konie, najnowsze smartfony i gotówka liczona w tysiącach. Czy pandemia zmieniła nasze nawyki? Skłoniła do urządzania skromniejszych uroczystości? Nic bardziej mylnego. W tym roku wydaje się, że Polacy będą świętowali za wszystkie czasy. A przynajmniej za czasy pandemii. Zdawałoby się, że chociażby szalejąca inflacja wymusi na rodzicach decyzję o organizacji skromnych przyjęć komunijnych. Jednak jak wynika z badania przeprowadzonego przez Krajowy Rejestr Długów, 64 proc. ankietowanych powiedziało, że zależy im na bogatej oprawie tego wydarzenia. Przeciwnego zdania było tylko 24 proc. rodziców. 72 proc. osób zadeklarowało, że stać je na organizację wystawnego przyjęcia. Niemal co czwarty (22,5 proc.) przyznał, że pieniędzy na to nie ma. Ale brak gotówki to dla części nie powód, by zrezygnować ze świętowania "na bogato". Mówi Adam Łącki, prezes KRD: - Nasze badanie pokazuje, że wciąż żywe jest powiedzenie "zastaw się, a postaw się". Przeszło co czwarty rodzic weźmie kredyt lub pożyczkę na wyprawienie imprezy komunijnej. Przy czym, znacznie częściej na takie rozwiązanie zdecydują się osoby, którym zależy na wystawnej uroczystości. W tej grupie odsetek osób, które pożyczą pieniądze, wzrasta do jednej trzeciej. Jednak przyjęcia na kredyt nie unikną też rodzice, którym na hucznym świętowaniu wcale nie zależy. W końcu tradycja zobowiązuje i choć niechętnie, to blisko co dziesiąty zaciągnie zobowiązanie na organizację komunijnego obiadu. Komunia w domu? Takie rozwiązanie już dawno odeszło do lamusa. - Organizacja przyjęcia w domu to duże wyzwanie dla rodziców i znacznie częściej decydują się na rezerwację lokalu. Jeśli przyjęcia w domu, to częściej w ogrodach i namiotach z cateringiem - wymienia Agata Nartowska z serwisu - Rodzice szukają też nietypowych miejsc do zorganizowania idealnej i niezapomnianej komunii, a takich w naszym serwisie nie brakuje, statki, zamki i pałace, zabytkowe fabryki, stodoły, muzea, stadiony piłkarskie, agroturystyka. Nartowska dodaje, że w tym roku można zaobserwować maksymalne wypełnienie lokali. - Łatwo dostrzec, że ludziom bardzo brakowało rodzinnych spotkań i wspólnego świętowania, ograniczonego jeszcze nie tak dawno pandemią. Komunie 2020 i 2021 już zawsze będą kojarzyć się nam z izolacją, ograniczeniem kontaktów i przesuwaniem przyjęć na czerwiec czy wrzesień. W tym roku ograniczeń, jeśli chodzi o liczbę gości nie ma, więc niektóre komunie mają rozmiary małych wesel. - Przyjęcia organizowane są od około 10 do nawet 90 osób - mówi Agata Nartowska. Ceny "za talerzyk" też zaczynają przypominać stawki weselne. Za osobę w lokalu zapłacimy od ok. 100 do nawet 400 zł. - Zależy to przede wszystkim od wybranego wariantu menu, a także standardu lokalu, liczby gości, czasu trwania przyjęcia i regionu zamieszkania. Ceny w większych miastach są znacznie wyższe niż w mniejszych miejscowościach. Z największymi kosztami muszą się liczyć mieszkańcy Warszawy, Krakowa, Katowic i Poznania. Najmniej "za talerzyk" zapłacimy w Koszalinie, Gorzowie Wielkopolskim, Olsztynie, Białystoku i Kielcach. Ale przyjęcie to nie wszystko. Rodzice oprócz dobrego jedzenia chcą zapewnić swoim gościom inne atrakcje. Nartowska wylicza, że najpopularniejsze są animacje dla dzieci, zabawy z klownem i dmuchane place zabaw. - Rodzice decydują się też na lody tajskie, candy bary, fontannę z czekolady, watę cukrową, popcorn, wynajęcie fotografa, animatora, iluzjonisty, fotobudki czy ściankę balonową do pamiątkowych zdjęć. Niedawno spotkaliśmy się też z chęcią wynajęcia limuzyny do komunii. Spotykamy się z prośbami o organizacje wieczornych grilli i noclegów dla rodziny, by jeszcze dłużej świętować - dodaje Nartowska. Z kolei chrzestni i inni goście zaproszeni na komunię, co roku zachodzą w głowę, co kupić dziecku z okazji tego święta. Kiedyś sprawa była dość prosta - wybierano zegarki, łańcuszki czy rowery. Dziś większość sklepów w okresie maja i czerwca ma na swojej stronie specjalne zakładki poświęcone prezentom komunijnym. Króluje tam elektronika - wśród niej drony, kamery GoPro, konsole do gier, smartfony i hulajnogi. W modzie pozostają rowery i pamiątki o charakterze religijnym - różańce i złote medaliki. Ale z tego tekstu nie dowiecie się, jaki kupić dziecku prezent, ani jaką konkretnie sumę włożyć do koperty na komunię. Kiedy pytam Piotra Kłyka, eksperta ze Szkoły Dobrych Manier, co wypada, a czego nie wypada dać w prezencie na komunię, mówi: - Najlepszą zasadą dobrego zachowania jest zdrowy rozsądek. A myślę, że tego brakuje osobom, które np. kupują quada 9-letniemu dziecku. Ekspert ocenia, że od lat obserwujemy sezonowy rynek komunijny, wokół którego zarabia wiele branż. - W latach ’80 modą były zegarki, później modne stały się rowery, potem weszły sprzęty audio i komputerowy. Ale technologie mają to do siebie, że są z natury deflacyjne, czyli im bardziej się upowszechniają, tym bardziej tanieją. Elektronika więc też przestała nam wystarczać. Przeszliśmy do droższych tematów - quadów, skuterów czy naprawdę grubych kopert. Postępująca inflacja, ale i większe zarobki przesuwają tę granicę jeszcze dalej. Kłyk zwraca też uwagę, że rokrocznie media "grzeją" temat imprez i prezentów komunijnych. - To dlatego, że u rodziców dzieci komunijnych powstaje potrzeba odpowiedzenia sobie na pytanie, jak daleko trzeba się posunąć w organizacji przyjęcia, żeby spełnić oczekiwania otoczenia, a u gości - co kupić czy dać, żeby nie wyjść na tych "złych". - Uważam, że to tylko i wyłącznie nasza sprawa, co damy. Nie ma tu ani dobrych, ani złych, ani tanich, ani drogich prezentów. Masz pieniądze i kupujesz drogi prezent? To twój wybór. Nie masz pieniędzy i kupujesz drogi prezent? Masz ochotę - to "zastaw się a postaw się". Jeśli jesteś zamożny, a dasz skromny prezent, bo uważasz, że komunia to wydarzenie o charakterze religijnym - to też tylko i wyłącznie twoja sprawa. To wolny kraj. Nikt nie powinien nam w to ingerować, a na pewno już osoba obdarowywana nie powinna kręcić nosem na otrzymane prezenty. Czy wypada zatem pojawić się bez prezentu, czy koperty? - Nie. Przynajmniej jakiś skromny, mały podarunek wypada zabrać. Tym bardziej na taką uroczystość - organizowaną i zapowiadaną wcześniej, nie powinno się przychodzić z pustymi rękami - wyjaśnia ekspert ze Szkoły Dobrych Manier. Do duchowego przeżycia I Komunii Świętej dzieci przygotowują się przez trzy lata lekcji religii w szkole, gdzie poznają, co znaczy być człowiekiem wierzącym, zostają wprowadzeni w rok liturgiczny, a także przygotowywane są do przystąpienia po raz pierwszy do sakramentu pokuty i pojednania. Oprócz tego równolegle w parafiach odbywają się spotkania z dziećmi i rodzicami. - W niektórych parafiach prowadzone są przez trzy lata, a minimum, które spełniają wszystkie wspólnoty, to spotkania przez rok przed Komunią. Tam przygotowują się do sakramentu nie tylko od strony intelektualno-wychowawczej, co ma miejsce w ramach lekcji religii, ale również od strony duchowej, sakramentalnej - wyjaśnia Koordynator Biura Programowania Katechezy przy Komisji Wychowania Katolickiego Konferencji Episkopatu Polski ks. prof. dr hab Piotr Tomasik. Na poziomie parafii ustala się w jakich strojach dzieci przystąpią do sakramentu. W wielu dokumentach diecezjalnych Kościoła znajdują się sugestie, by dzieci były ubrane w jednakowy sposób. - Jednolite stroje liturgiczne kierują uwagę dziecka na sprawy duchowe, a nie to, jak kto jest ubrany. Do Komunii przystępują dzieci z bogatych i tych mniej zamożnych rodzin. Jednakowe stroje przypominają, że wobec Boga wszyscy jesteśmy równi - mówi ks. prof. dr hab. Tomasik. Jednak jeżeli idzie o przyjęcia komunijne, to te bywają naprawdę różne - są i te skromne, i te organizowane z prawdziwą pompą. Jaki stosunek do tego ma Kościół? - Kościół nie dyktuje rodzicom, jak mają urządzać komunie - wyjaśnia duchowny. - Oprawa świecka też jest potrzebna, bo przyjeżdża rodzina z daleka, którą trzeba nakarmić, to też radosny dzień dla dziecka, więc goście przynoszą mu jakieś prezenty. Zasada podstawowa jest taka, żeby ta oprawa nie przysłoniła istoty sprawy. A odciągnięcie uwagi dziecka, które przystępuje do komunii, nie jest niestety trudne. Trzeba więc robić wszystko, żeby przeżyło ono to wydarzenie przede wszystkim w wymiarze duchowym. - Jeżeli chodzi o przyjęcia w restauracjach, to rozumiem, że rodzice nie chcą zajmować się przygotowaniami, a pójście do lokalu jest łatwiejsze. Ale tu też nie chodzi o to, żeby robić z Komunii przyjęcia rozmiarów wesela - dodaje ks. prof. dr hab. Tomasik. Według duchownego również droższe prezenty zaproszeni goście powinni zostawić na inne okazje- urodziny czy imieniny dziecka. - Byłbym zwolennikiem tego, by rodzice przypilnowali, żeby prezenty na Komunię miały charakter religijny. Droższe prezenty, np. elektronika nie są niczym złym, ale na pewno nie mogą one przesłaniać sensu tego radosnego dla dziecka święta. Duchowny podsumowuje: "wszystko to jest dobre, jeżeli jest zrobione z umiarem i jest cały czas nakierowane na istotę I Komunii Świętej".
Żyjący pośród borów, nad rzekami i jeziorami, Polak jadł to, co mu natura sama na stół podawała. Dotyczy to i napitków. Szlachetnie urodzeni pijali miody pitne, chudopachołki zaś piwo. Nasze słowiańskie piwo, warzone z jęczmienia, miało kolor zielonkawy, było lekkie, a nawet musujące. Pito je dla ugaszenia pragnienia, ale i wprawienia się w lepszy humor. Spożywano zaś od wczesnego ranka w postaci polewki z twarogiem lub z grzankami chleba i żółtkami jaj. Polewka ta, zwana faramuszką, cieszyła się popularnością niemal do końca dziewiętnastego wieku. Polskie piwa robiły wrażenie także na cudzoziemcach. Głośna jest historia o tym, jak późniejszy papież Klemens VIII w czasie pełnienia funkcji legata Stolicy Apostolskiej w Polsce (a było to w 1588 roku), zapałał miłością do wyrobów browaru w Warce. Miłość ta pochłonęła świątobliwego męża tak dalece, że domagał się tego nieznanego w Rzymie napoju, leżąc już na łożu śmierci. Będąc w malignie, wołał więc nieszczęsny następca św. Piotra o ów trunek: Piva di Varca! Tymczasem zgromadzeni przy jego łożu kardynałowie sądzili, że Klemens wzywa pomocy jakiejś nieznanej im z niewiadomego powodu świętej. Dołączyli więc i swoje modły o ocalenie papieża: Sancta Piva di Varca, ora pro nobis. I zmarł nieszczęśnik nieukontentowany polskim piwem. Cóż takiego było w polskiej kuchni, że smakosze z krajów odległych a słynących ze świetnego jadła delektowali się nią, a nawet do niej tęsknili? Opisując i oceniając średniowieczny polski stół, warto sięgnąć po autorytety. Oto pisze wspomniana już Marya Ochorowicz-Monatowa: "Główne potrawy ulubione Polaków stanowiły: rosół, barszcz, żur, grochówka, kapuśniak, sztuka mięsa, zrazy, kiełbasa, kiszki, mięsa solone, bigos hultajski, kołduny, pierogi, kluski, mamałyga, bliny etc., a do przypraw używano korzenie, szafran, a zamiast cukru miód. Na wspanialszych przyjęciach podawano gęś, gotowaną ze śmietaną i grzybkami lub gęś w potrawce na czarno, do której sos, jak podaje ksiądz Kitowicz w swych pamiętnikach (Opis obyczajów i zwyczajów za panowania Augusta III), zaprawiano spalonym wiechciem słomy, dodając do niego łyżkę miodu praśnego, octu wedle smaku, pieprzu i imbiru. Była to ulubiona potrawa, przychodząca na stół i na największych bankietach. Na wspaniałych ucztach polskich jako przysmak podawano ogonki kóz karpackich, łapy niedźwiedzia i chrapy łosia". Tę opinię wzmacnia i uwiarygodnia spis potraw podanych podczas uczty weselnej wydanej pod koniec XVI wieku przez legnickiego księcia Henryka. Gości zaproszono huk, więc i wydatki były niemałe. Współczesny kronikarz zanotował: "Mówiono, że kosztowało przeszło sto tysięcy talarów, co łatwo być może, jak okazuje sam spis potrzeb kuchennych, który tu podaję: całych jeleni 113; jeleni w sztuki pociętych 24; dzików 98; dzików w kawałkach 194; saren 162; zajęcy 2292; bażantów 470; głuszców 276; kuropatw 3910; kwiczołów 22 687; szynek westfalskich 88, wołów 370, szkopów 2687; cieląt 1579; jagniąt na pieczenie 421; świń do nadziewania 99; świń tuczonych 300; prosiąt 577; indyków 600; tuczonych kapłonów 3000; kur tuczonych 12 887; kurcząt 2500; gęsi tuczonych 3550; jaj 40 837; smalcu cetnarów 117; tłuszczów beczek 39; pstrągów wielkich 5960; łososi w pasztetach 117; łososi zielonych 50; bardzo wielkich szczupaków 470; karpi 15 800; rozmaitych drobniejszych ryb cebrów 478; węgorzy wielkich 317; sumów 37; ostrzyg beczek 5; wina reńskiego wiader 1787; węgierskiego 2000; austriackiego 700; czeskiego 448; morawskiego 1100; rozmaitych win słodkich 370 wiader". Potrafili ucztować dawni Polacy! Jako przestrogę w tym miejscu dodać należy, że zbyt często owe uczty przygotowywane były wedle niezdrowej zasady: "Zastaw się, a postaw się", co czasem powodowało, iż huczna uczta bywała dla gospodarza zarazem ucztą ostatnią. Poniesione koszty doprowadzały go bowiem do kompletnej ruiny finansowej. Długie ślęczenie w bibliotekach daje dobre rezultaty. Otóż udało się nam przeczytać i zanotować świadectwo tego, że w naszym kraju dobrze jadali nie tylko monarchowie i arystokracja. Zachowały się bowiem spisy potraw podawanych profesorom Uniwersytetu Jagiellońskiego w XVI i XVII wieku. Na jeden z obiadów w 1562 roku zjedli krakowscy uczeni następujące dania: "Mięso oraz potrawka z 5 kapłonów, każdemu trzy porcje z krupami jęczmiennymi (...) Potrawka z gotowanych kurcząt z korzeniami, każdemu z panów po jednym kurczęciu (...) Pieczeń cielęca i każdemu kurczę pieczone (...) Morele z mięsem wieprzowym". Kilka lat później profesura jadała jeszcze obficiej: "Mięso wołowe gotowane i ozory wołowe z sosem kaparowym i z ogórkami świeżymi, solonymi oraz gruszki przyprawione imbirem; całe kurczęta z ryżem i mięso w potrawce (...) Kurczęta przyprawione wonnymi korzeniami, rodzynkami większymi i mniejszymi i cynamonem (...) Pieczeń wołowa i cielęca, pieczone kurczęta, musztarda (...) Gęsi w czarnej jusze warzone z przyprawą z goździków (...) Rzepa z baraniną na półmisku". Mijały lata, a nawet całe wieki. Kuchnia polska zmieniała się wraz z rozwijającym się światem, ale nie do końca ulegała modom i wpływom. Owszem, czerpała z zagranicy, co tam było najlepszego, lecz zawsze dostosowywała owe nowości do rodzimego, nadwiślańskiego smaku. Wzięła więc, i to dość chętnie, od Włochów jarzyny, nazywając je z wdzięczności włoszczyzną, od Francuzów i Szwajcarów liczne wyroby cukiernicze, od Holendrów sery, od Turków kawę. Ale swoim dobroczyńcom nie pozostawała dłużna. To z polskiej kuchni w świat wywędrowały ryby gotowane w warzywach, garnirowane pokrojonym jajkiem na twardo i polane roztopionym masłem. Szczupaki i sandacze przyrządzane według tej receptury zdobiły arystokratyczne stoły francuskie pod nazwą a la polonaise. Taką rybą podejmowała swych admiratorów królewska metresa madame de Pompadour. Francuskie stoły wzbogaciły się także o polskie ciasta, a zwłaszcza wielkanocne baby. No i mazurki - ciasta zupełnie poza Polską nieznane. A wszystko to Francuzi zawdzięczają zamiłowaniu do rodzimej kuchni króla Stanisława Leszczyńskiego, który - jak wiadomo - ostatnie swoje lata spędził jako władca Lotaryngii. Został on bowiem teściem Ludwika XV.
26 odp. Strona 2 z 2 Odsłon wątku: 3821 13 czerwca 2011 12:55 | ID: 559385 Żyjecie ponad stan czy skrupulatnie wyznajecie zasadę, że „mam to na co mnie stać”? Znam ludzi, którzy potrafią narobić sobie długów tylko po to by je przehulać, przejeść i przepić. Byle by się pokazać. W myśl powiedzenia „zastaw się, a postaw się”. Za bardzo nawet się nie przejmują tym, że przecież każdy dług należy spłacić. Ja tak nie umiem. Mam to na co mogę sobie pozwolić. Staram się nie ruszać kart kredytowych. Nie kupuję „na gębę”, nie pożyczam, nie wydaję pieniędzy, które może dostanę. Bo te „może” bardzo wiele zmienia. Coś co może być, często okazuje się czymś czego nie ma. I nie będzie. A Wy??? Mierzycie siły na zamiary??? Czy idziecie na żywioł??? 14 czerwca 2011 08:14 | ID: 560067 Kolejna pułapka dla kredytomaniaków :)Do radia zadzwonił kiedyś facet, który powiedział, że ma... 7 kredytów. To było w okresie boomu kredytowego. Facet chciał to wszytko skonsolidować i pytał bankowca, jak to zrobić. Aż nie chciało mi się wierzyć, że ktoś może udzielić jednej osobie tylu kredytów. 14 czerwca 2011 08:22 | ID: 560078 Jaśmina (2011-06-14 08:14:34)Kolejna pułapka dla kredytomaniaków :)Do radia zadzwonił kiedyś facet, który powiedział, że ma... 7 kredytów. To było w okresie boomu kredytowego. Facet chciał to wszytko skonsolidować i pytał bankowca, jak to zrobić. Aż nie chciało mi się wierzyć, że ktoś może udzielić jednej osobie tylu kredytów. Uwierz mi że można dostać więcej... znam takich którzy przyznają się do 23 banków... nie wspominając o instytucjach "parabankowych". Nikt nikogo nie sprawdza. Taka jest prawda. 23 dziecinka Zarejestrowany: 07-05-2008 11:21. Posty: 26147 14 czerwca 2011 10:05 | ID: 560174 Mama Tymka (2011-06-14 08:22:34) Jaśmina (2011-06-14 08:14:34)Kolejna pułapka dla kredytomaniaków :)Do radia zadzwonił kiedyś facet, który powiedział, że ma... 7 kredytów. To było w okresie boomu kredytowego. Facet chciał to wszytko skonsolidować i pytał bankowca, jak to zrobić. Aż nie chciało mi się wierzyć, że ktoś może udzielić jednej osobie tylu kredytów. Uwierz mi że można dostać więcej... znam takich którzy przyznają się do 23 banków... nie wspominając o instytucjach "parabankowych". Nikt nikogo nie sprawdza. Taka jest prawda. Tak z drugiej strony - rozsądku w tym za grosz, ale tacy ludzie przynajmniej jakiś czas sobie pożyją i pohulają. Potem wyprują sobie flaki na spłacenie. Albo... albo co? Co się dzieje, gdy ktoś nie może spłacić kredytu? Od razu komornik? Czy co? 24 ivaine Poziom: Przedszkolak Zarejestrowany: 09-02-2011 22:29. Posty: 1370 14 czerwca 2011 10:09 | ID: 560183 dziecinka (2011-06-14 10:05:05) Mama Tymka (2011-06-14 08:22:34) Jaśmina (2011-06-14 08:14:34)Kolejna pułapka dla kredytomaniaków :)Do radia zadzwonił kiedyś facet, który powiedział, że ma... 7 kredytów. To było w okresie boomu kredytowego. Facet chciał to wszytko skonsolidować i pytał bankowca, jak to zrobić. Aż nie chciało mi się wierzyć, że ktoś może udzielić jednej osobie tylu kredytów. Uwierz mi że można dostać więcej... znam takich którzy przyznają się do 23 banków... nie wspominając o instytucjach "parabankowych". Nikt nikogo nie sprawdza. Taka jest prawda. Tak z drugiej strony - rozsądku w tym za grosz, ale tacy ludzie przynajmniej jakiś czas sobie pożyją i pohulają. Potem wyprują sobie flaki na spłacenie. Albo... albo co? Co się dzieje, gdy ktoś nie może spłacić kredytu? Od razu komornik? Czy co? 23 banków ?? o zgrozo! gdzie w tym sens? gdzie w tym logika? no właśnie... pewnie jak kredyt na poręczenie to poręczyciel zaczyna spłacać długi a jak nie to nie mam pojęcia ;/ 25 dziecinka Zarejestrowany: 07-05-2008 11:21. Posty: 26147 14 czerwca 2011 10:11 | ID: 560188 No mnie też dziwi kwestia poręczycieli. Taki co ma te 23 kredyty chyba niezbyt łatwo znajdzie sobie poręczyciela? 26 Justyna mama Łukasza Zarejestrowany: 09-10-2010 22:03. Posty: 7326 14 czerwca 2011 22:21 | ID: 560799 Podobnie jak większość osob, wolę się podzielić z innymi jak wpierdzielić ma bzdety, mamy wkoło wiele pootrzebujących którzy mają gorzej i czasem warto pomoc, żyć skromnie ale godnie
zastaw się a postaw się