Niby człowiek wiedział, a jednak się łudził Książka, tak jak i pierwsza część, daje do myślenia i uświadamia, że najlepiej jak najdalej trzymać się od szpitali.
Autor w „Dlaczego szczęśliwy człowiek nie żeni się z kobietą” w sposób stricte humorystyczny, i z dystansem, opisuje stereotypy jakie od lat przypisywane są płci pięknej, co sprawia, że czytając ją, zarówno kobieta czy mężczyzna - ewentualnie para, gwarantujecie sobie dobrze spędzony czas z dawką śmiechu.
Można powiedzieć, że stało się to, czego wszyscy się spodziewali. Tuż po odebraniu trofeum za wygranie Premier League, Manchester City triumfował w kolejnych rozgrywkach. Tym razem zawodnicy Pepa Guardioli pokonali rywala zza miedzy – Manchester United, ale wyjątkowo na stadionie Wembley, bo w finale Pucharu Anglii. Niby człowiek wiedział, a jednak się łudził. Mimo wszystko
Może się na przykład okazać, że będziemy musieli zmierzyć się z Chorwacją. Czechy. Niby człowiek wiedział, a jednak się łudził 18.11.2023. Mateusz Bijak. Posted: 19 listopada
Czy coś się zmieniło? Wiele, jak się okazuje. Czyż o Franciszku nie można powiedzieć „niby człowiek wiedział, a jednak trochę się łudził…"? Po zakupach przychodzi wyciąg z
Niby człowiek wiedział, a jednak się łudził – te słowa doskonale wpisują się w to, co obecnie czuję w kontekście toczącej się afery w świecie influencerów. Obserwując od lat rozwój freak fightowych walk i społeczności, która wokół tego tematu powstała, z całą świadomością muszę powiedzieć, że to musiało się
6gI69. fot. Żadna Polska drużyna nie zdołała awansować do finału zamkniętych kwalifikacji do DreamHack Open Sevilla 2019. W pierwszym półfinałowym starciu BIG pokonało Illuminar Gaming 2:1, a następnie po nieco bardziej wyrównanych grach Team GamerLegion wyeliminował BIG 2 : 1 Illuminar Gaming (el. DH Open Sevilla – półfinał) 14 6 Train 9 16 8 7 16 […] Żadna Polska drużyna nie zdołała awansować do finału zamkniętych kwalifikacji do DreamHack Open Sevilla 2019. W pierwszym półfinałowym starciu BIG pokonało Illuminar Gaming 2:1, a następnie po nieco bardziej wyrównanych grach Team GamerLegion wyeliminował BIG 2 : 1 Illuminar Gaming (el. DH Open Sevilla – półfinał) 14 6 Train 9 16 8 7 16 14 Nuke 1 2 2 1 16 14 Mirage 1 1 2 0 Illuminar Gaming bardzo dobrze rozpoczęło swój pojedynek z BIG na Trainie. Paweł „innocent” Mocek i jego koledzy po porażce w pistoletówce zdobyli pięciopunktową przewagę, którą utrzymali do samego końca pierwszej połówki. Po zamianie stron międzynarodowa formacja próbowała zatrzymać ofensywę Polaków, lecz ci korzystając z wypracowanego wcześniej prowadzenia wygrali rzutem na taśmę 16:14. Dużo gorzej wyglądała sytuacja naszych rodaków na Nuke’u. Tam raz za razem ekipa Daniela „STOMPA” Płomińskiego oddawała kolejne rundy rywalom, którzy w pierwszej części pojedynku utracili zaledwie jedno oczko. Niestety, BIG wygrało również drugą pistoletówkę i mimo zgarnięcia przez iHG force’a Ismailcan „XANTARES” Dörtkardeş i jego kompani już po kilkunastu sekundach domknęli mecz, który zakończył się wynikiem 16:2. Również na Mirage’u Owen „smooya” Butterfield wraz ze swoją drużyną nie dał żadnych szans nadwiślańskim zawodnikom, którzy swoją jedyną rundę w pierwszej połówce rywali w… 14. rundzie. Następnie BIG dołożyło na swoje konto piętnaste oczko i koniec końców zatriumfowało również na trzeciej mapie, awansując tym samym do finału zamkniętych eliminacji. 1 : 2 Team GamerLegion (el. DH Open Sevilla – półfinał) 6 4 Overpass 11 16 2 5 (10) 25 6 Train 9 23 (8) 9 6 10 5 Mirage 10 16 5 6 Gracze rozpoczęli mecz z Teamem GamerLegion na Overpassie od zwycięstwa w pistoletówce i rundzie force, na czym w zasadzie można by zakończyć wymienianie ich osiągnięć w spotkaniu na tej mapie. W dalszej części rozgrywki prym ciągle wiedli Szwedzi, którzy pozwalali naszym rodakom zdobywać jedynie pojedyncze oczka. Do końca połówki Janusz „Snax” Pogorzelski i jego koledzy zdążyli podwoić swój dorobek, a po zamianie stron zdobyli jeszcze tylko dwa oczka, przegrywając 6:16. Na Trainie walka była dużo bardziej wyrównana. Początkowo to Virtusi zdobyli kilka rund przewagi, lecz wkrótce Skandynawowie zaczęli odrabiać straty i ostatecznie przed zamianą stron wysunęli się na trzypunktowe prowadzenie. W drugiej części meczu Polacy bardzo szybko odrobili straty, a następnie zdobyli przewagę, która pozwoliła im komfortowo grać do końca regulaminowego czasu gry. Niestety, mimo tego rodzimi zawodnicy nie zdołali zamknąć mapy w podstawowym czasie, a byliśmy świadkami dogrywki, w której po 18. rundach wypełnionych zaciekłymi pojedynkami podopieczni Jakuba „kubena” Gurczyńskiego zatriumfowali 25:23. Na decydującym Mirage’u początkowo ponownie byliśmy świadkami dominacji Teamu GamerLegion, który po porażce w pistoletówce i rundzie force zaczął skutecznie walczyć z ekipą Michała „snatchiego” Rudzkiego. Po kilkunastu minutach Szwedzi prowadzili już 10:5 i to oni rozpoczęli od zwycięstwa drugą część meczu. Wkrótce potem Alfred „RuStY” Karlsson i spółka zdobyli piętnaste oczko i mimo oporu Niedźwiedzi wyeliminowali ostatnią Polską drużynę z zamkniętych kwalifikacji do DreamHack Open Sevilla 2019. Awans na turniej główny wywalczy tylko najlepsza formacja – dokończenie rywalizacji jeszcze dziś wieczorem. DreamHack Open Sevilla zaplanowano zaś na 13-15 grudnia, a w puli nagród turnieju znajdzie się 100 tysięcy dolarów.
Niby człowiek wiedział, a jednak się łudził… Oceny od 2x45 po demolce z Hiszpanią No cóż, fajna była ta nasza przygoda na Euro U-21. Szkoda, że taka krótka. Dwa pierwsze mecze zrobiły dużą nadzieję, że nie pożegnamy się z turniejem już po trzech spotkaniach. Dziś jednak Hiszpanie zrobili naszym gorącym głowom ice bucket challenge, pokazując miejsce w szeregu. Pięć goli w plecy... Różnica jakości była ogromna, a ostatecznie u Biało-Czerwonych zobaczyliśmy raczej więcej strachu niż respektu i pewności siebie. Mało komu da się po tym meczu wystawić pozytywną notę. Noty tradycyjnie w skali 1-6 (wyjściowa 2,5) Kamil Grabara (3) – W zasadzie jedyny, który zasłużył na coś powyżej „wyjściówki”. Gdyby nie on, byłoby dzisiaj z 0:8, wszak miał parę interwencji ratujących nam tyłek w wyjątkowo groźnych okazjach. Finalnie natomiast dajemy mu tylko trójkę, ponieważ przy jednym z trafień też nie ustrzegł się błędu – Ceballos złapał go na wykroku, ładując z wolnego na 0:4. No ale to i tak nic przy tym, co wyprawiali jego koledzy z Bielik (1,5) – Gdzieś zgubił wszystko to, czym imponował w poprzednich meczach. Ani mądrości w ustawianiu nie miał, ani zadziornością się nie wyróżniał… Ot, jeden ze statystów. Zaliczył jeden dość fartowny blok (13. minuta), który pewnie zakończyłby się bramką. Natomiast z najgorszych sytuacji trzeba wymienić akcję, gdy Oyarzabal urwał mu się spod krycia i władował sztukę na 2:0. Dostaje mały plusik za strzał z końcówki po rożnym, aczkolwiek to trochę desperackie szukanie pocieszenia...Mateusz Wieteska (1) – Obraz nędzy i rozpaczy. Co z tego, że może i parę pojedynków wygrał. Co z tego, że parę razy przyzwoicie się ustawił. Ale przy większości z goli totalnie nie kontrolował co się dzieje w polu karnym, podobnie jak Bielik. Do tego nie radził sobie w wyprowadzaniu piłki, po próbach jego odważniejszych podań albo przerzutach notowaliśmy sporo strat. Co też wynikało z bierności jego kolegów, ale o tym zaraz. Generalnie jednak Hiszpanie mocno nim bujali – pamiętacie jak pięknie pojechał na tyłu wzięty na zamach? – i spuentował kiepski występ oglądaniem jak Hiszpanie strzelają nam piątą sztukę. Pestka (1) – W ofensywie go nie było… Jak praktycznie nikogo, ale to żadna okoliczność łagodząca. Za to zapieprzającymi po jego stronie Olmo i Aguirregabirią nie radził sobie w ogóle. Wjeżdżali tamtędy jakby wcześniej wybudowali tam sobie autostradę. No i co, skończyło się przyjęciem całej palety błędów, łącznie z założoną siatą. To chyba najlepsza definicja jego dzisiejszej Gumny (1,5) – Niby nic konkretnego nie zawalił, jednakże przesadą byłoby powiedzenie, że stanowił dziś wartość dodaną. W najlepszym przypadku zapominaliśmy o jego istnieniu, co nie świadczy za dobrze o jego występie. Generalnie chłopak nie kontrolował tego co działo się w jego strefie, a kiedy Hiszpanie brali się za akcję oskrzydlającą z jego strony, przeważnie gubił krycie. Może to choroba sprawiła, iż prawie go dzisiaj „nie było”? W sumie, co za różnica, liczy się Fila (1,5) – Kolejne dziecko we mgle, które podobnie będzie długo odkręcało się po wielu akcjach przeciwników. Do tego mocno dał ciała przy akcji na 0:3, bo podobnie do Żurkowskiego oraz Dziczka zaledwie podziwiał biegnącego Fabiana Ruiza. Coś na obronę kiepskiego występu? Hmm, nie grał dziś na swojej niedawno ustalonej pozycji (prawa obrona) pozycji, lecz w środku pola. Nie zmienia to jednak faktu, iż zwyczajnie nie nadążał za oponentami. Ci na luzie kończyli mnóstwo akcji „w drugie tempo”, a to właśnie takie futbolówki powinien był zgarniać zawodnik Lechii. No ale nie zgarniał, więc zwyczajnie nie ma go za co Żurkowski (1) – Zwykle chwalimy go za pozytywny wymiar jego ADHD, ale dzisiaj „Zupa” wyglądał, jakby wypił cysternę melisy. Jakiś taki apatyczny, wiecznie spóźniony, szczególnie w chwili, kiedy trzeba było kogoś zaasekurować. Dobre przykłady to akcje bramkowe Hiszpanów na 2:0 i 3:0. W pierwszym przypadku podbiegał do Ceballosa na zaciągniętym ręcznym. W drugiej tylko patrzył na idącego na obieg Fabiana Ruiza. To już by było lepiej, gdyby zaryzykował wślizgiem i dał się zrobić „na raz”. Patryk Dziczek (1) – W zasadzie dałoby się przekopiować opis od Żurkowskiego. Obaj nie wczuli się dziś w role piłkarzy, bardziej celnym określeniem byłoby powiedzenie „kibice z najlepszymi miejscami na stadionie”. No i jak tam się podobał występ Hiszpanów? Fajnie klepią, co? Oj, brakowało dziś tego Dziczka z Piasta, który nawet po własnych stratach naprawiał błędy agresywnym odbiorem lub upierdliwym pressingiem. Dziś nie pokazał żadnego ze swych Szymański (1,5) – Jeśli już stawialiśmy sobie przy nim jakieś plusy w meczowych notatkach, to raczej za akcje defensywne. Czyli świat właśnie stanął na głowie. Parę razy desperacko próbował przyspieszyć akcję, lecz albo był szybko sprowadzany do ziemi i tracił piłkę, albo próbował podać gdzieś do przodu i… tracił piłkę. O przewadze fizycznej nad nim nawet szkoda pisać, rywale go przestawiali. Konrad Michalak (2) – Miał taką jedną akcję w początkowej fazie meczu, gdy depnął i pomknął po prawej flance, zostawiając dwóch rywali za plecami. No ale że potem był sam z napastnikiem na kilku rywali, wiadomo jak ta historia się skończyła. Poza tym raz koncertowo schrzanił nieliczną z kontr, fatalnie spowalniając kolegę zbyt lekkim podaniem. Z tyłu zaś przysnął z asekuracją przy golu na 0:1. Może gdyby partnerzy nieco częściej próbowali wykorzystywać jego dynamikę stworzyłby zagrożenie pod bramką przeciwnika jakimś kolejnym wariackim rajdem, jednak w pewnym momencie chyba już naszym zwyczajnie odechciało. Generalnie jednak to Michalak powodował jakiekolwiek zakłopotanie w hiszpańskich Buksa (1,5) – Trudno winić go za to, iż w ogóle nie dostawał podań. Jak już szedł do przodu, to przeważnie leciał we 2 na 5-6 przeciwników. Nic tylko zamknąć oczy, krzyknąć „za ojczyznę” i rozbić się o iberyjski mur, co zresztą się działo. Parę razy fajnie próbował się urwać spod krycia, aczkolwiek Hiszpanie asekurowali się na tyle dobrze, że nie mieliśmy prawa oczekiwać z tego żadnego konkretu. Poza tym trochę się porozpychał, trochę popressował raz na ruski rok… Ogólnie rzecz biorąc był Piotrowski (1,5) – Wszedł na boisko i tyle żeśmy go w sumie widzieli. Nie wniósł w zasadzie nic, czego nie zaprezentowaliby inni pomocnicy. Czyli był chaotyczny, przestraszony, notował straty i często nie nadążał za przeciwnikami. Miał za to bodaj dwa całkiem obiecujące długie podania, no ale znów – przecież to aż śmiesznie brzmi, żeby komuś za takie rzeczy ocenę wyciągać...Kamil Świderski (1,5) – Podobna kicha jak u Buksy, wynikająca dosłownie z tych samych aspektów. Zawsze zakładamy, że rezerwowy pojawia się na boisku, by chociaż minimalnie odmienić los meczu, lecz Karol tylko wtopił się w Płacheta bez oceny – Grał najkrócej ze wszystkich, nie miał czasu na rozczarowanie nas pokazanie co potrafi.
Ludzi online: 3161, w tym 80 zalogowanych użytkowników i 3081 gości. Wszelkie demotywatory w serwisie są generowane przez użytkowników serwisu i jego właściciel nie bierze za nie odpowiedzialności.
Wątek dotyczący artykułu Nierówne i falujące granie z obu stron musiało skończyć się tie-breakiem. W 10. kolejce Tauron Ligi siatkarki IŁ Capital Legionovii Legionowo pokonały ŁKS Commercecon Łódź 3:2. 0 9 przeczytaj cały artykuł Legionowiak Brawo Legionovia Legionowo! Bardzo dobrze i zasłużenie pokonały łódzkie ścierwa z ŁKS Łódź! Novia zarazem pomściła porażkę przyjaciółek z Grot Budowlanych Łódź w siatkarskich derbach Łodzi! Novia dawaj! Mam nadzieję, że ten mecz oglądała i z wyniku cieszy się też moja ulubiona (wręcz ukochana) siatkarka, Zuzanna Górecka! Novia, Budowlane i Zuza dawaj! Na kolana cała Tauron Liga przed Legionowem, Budowlanymi i... moją "siatkarska bogini"! blokuj Jan Helak @Legionowiak Jestem z tej półki wiekowej, której dane było oglądać na żywo transmisję z siatkarskiego finału turnieju olimpijskiego w Montrealu 1976 r. i złoty medal Orłów Wagnera, więc kibicem siatkówki jestem od dawna. Wierzę też głęboko, że siatkówka to sport ludzi inteligentnych i dla ludzi inteligentnych, gdzie kibice przeciwnych drużyn szanują się nawzajem, a na mecz można spokojnie przyjść z dziećmi, nie narażając ich na agresję fizyczną ani też na słuchanie chamskich przyśpiewek. Ty zaś do świata siatkówki wnosisz chamstwo i kibolstwo w najgorszym wydaniu, powiadam więc: spieprzaj dziadu z tekstami typu "ścierwo z ŁKS" na Żyletę, tam twoje miejsce. A Zuzanna Górecka zasługuje na lepszego absztyfikanta niż ty. Nie zapominaj zresztą, że za pół roku może zagrać w reprezentacji razem z Martyną Grajber, Zuzą Efimienko i Pauliną Maj. Więc jak będziesz przeżywał orgazmy nad naszą kadrą, nie omieszkam ci przypomnieć, jak nazywałeś niektóre reprezentantki (dotyczy to też Chemika Police) - bo przez net niestety nie da się napluć ci w facjatę, całkiem zasłużenie skądinąd. blokuj Legionowiak @Jan Helak: Nigdy nie wprowadzałem i nigdy nie wprowadzę kibolstwa do środowiska siatkarskiego! Przyznaję, używam i przerabiam w komentarz przyśpiewki z Żylety, by dopingować moją ulubioną i ukochaną siatkarkę, Zuzannę Górecką! Co do tego, czy Zuza zasługuje na mnie czy też mnie, zobaczymy! Zapowiedzieć mogę jedno: skończę z obrażaniem policzanek i ełkaesianek, i będę stosował formę: nie lubię policzanek i ełkaesianek lub nie kibicuję z wiadomych względów policzankom i ełkaesiankom! Nigdy nie dopuszczę, żeby wnosić kibolstwo i zachowania z Żylety na mecze siatkarskie, nawet na mecze, gdzie moja ulubiona i ukochana Zuza Górecka gra! blokuj Legionowiak @Jan Helak: Słuchaj, choć kibicuję Legii Warszawa i Zuzannie Góreckiej, nigdy nie dążę, by robić kibolstwa, choć przesadzam za bardzo! Wiem, że to może spowodować ewentualną utratę u Zuzy, dlatego chcę zmienić się, jeśli chodzi o komentarze! Mam świadomość, że Zuzanna może to czytać i poczytać: Niejaki Legionowiak też mnie pragnie, a zachowuje się jak typowy chłopak z Żylety! Dla niej chcę się zmienić! Kocham Zuzannę Górecką jak Legię Warszawa, sercem i duszą, na dobre i na złe! blokuj Jan Helak @Legionowiak Grzeczny chłopiec. Nawet stać Cię na posypanie głowy popiołem, więc ekspiację przyjmuję. Ale pamiętaj: nadal będę Cię obserwował, naukowo rzecz jasna jako taki psycholog-hobbysta, i zaprawdę Ci powiadam, nie daruję, jeśli złamiesz obietnicę co do końca obrażania innych. Bądź więc konsekwentny i oby nie było z tym tak, jak z tzw. "bojkotem" Legii, który w poniedziałek wszem i wobec ogłaszasz, a we wtorek krzyczysz "Do boju, ukochana ma!". Trzymam za słowo! blokuj Jan Helak @Legionowiak Przeczytałem obie Twoje odpowiedzi i dałem Ci kciuk w górę, ale pamiętaj - na razie to na kredyt. Dotrzymaj słowa! blokuj Legionowiak @Legionowiak Do Helaka! Dzięki, że mnie teraz zrozumiałeś! blokuj Dodaj swój komentarz Zaloguj się aby dodać komentarz lub Komentarze dodawać mogą tylko użytkownicy zalogowani. Musisz być zalogowany. Aby wykonać akcję musisz się zalogować. Wystąpił błąd Błąd żądania AJAX Możesz formatować tekst komentarzy! Możesz używać następujących sposobów żeby zwiększyć przejrzystość Twoich komentarzy lub otagować je tagami zawodników lub drużyn: @nazwa tagu - umieszcza link do tagu zawodnika, drużyny, itp. [b]tekst[/b] - pogrubienie tekstu [i]tekst[/i] - pochylenie tekstu [quote]tekst[/quote] - formatowanie jako cytat Ten komentarz widzą tylko osoby obserwujące jego autora, odpowiedzi także będą widoczne tylko dla autora i obserwujących go osób. Komentarze w tej dyskusji są widoczne tylko dla użytkownika z pół-banem i obserwujących go osób. Ocena została zapisana. Dziękujemy za ocenienie komentarza. Twoja opinia jest dla nas niezwykle ważna, pozwala bowiem dbać o poziom dyskusji i promować najlepsze treści dostarczane przez naszych Czytelników. Czy chcesz zgłosić, że ten komentarz powinien zostać usunięty? Jaki błąd znalazłeś w tej treści?
Za nami gala KSW 71 w Toruniu, podczas której doszło do wyczekiwanego powrotu Marcina Różalskiego, który zmierzył się z legendą kickboxingu. „Różal” powrócił do największej polskiej federacji po 5-letniej przerwie. Po raz pierwszy w historii KSW specjalnie w tym zestawieniu obowiązywały mieszane zasady. Zawodnicy stoczyli pojedynek w małych rękawicach i w formule K-1. Zimmerman od początku prowadził ten pojedynek i dwukrotnie posłał „Różala” na deski już w pierwszej rundzie. Niestety w kolejnej odsłonie Polak ponownie był liczony dwa razy i zgodnie z zasadami sędzia był zmuszony przerwać to starcie. Niestety Różalski nie może zaliczyć tego powrotu do udanych. Na jego walkę czekało wielu kibiców, co mogliśmy usłyszeć w trakcie gali KSW 71, gdy fani dopingowali „Różala”. Powrotu fightera wyczekiwał także Łukasz Jurkowski, który skomentował pojedynek z Zimmermanem. Podobnie jak kibice był świadomy, że „Różal” jest dużym underdogiem, jednak wierzył w jego zwycięstwo. – Niby człowiek wiedział, a się łudził. Team Różal na zawsze – napisał na swoim Twitterze. 🤷🏻♂️ niby człowiek wiedział a się łudził. #teamRóżal na zawsze— Łukasz Jurkowski (@Jurasmma) June 18, 2022 Źródło: Twitter Od lat prawdziwy fan piłki nożnej. Od 11 roku życia trenuję boks, który jest moim hobby. W wolnym czasie podróżuje. Ulubiony kierunek? Włochy i Francja, ale przede wszystkim uwielbiam wspinaczkę górską i polskie Tatry.
niby człowiek wiedział a jednak się łudził